Przedsiębiorcy walczą o tarczę

Adam Abramowicz, rzecznik MŚP, spotkał się z przedstawicielami przedsiębiorców, pominiętych w tarczy antykryzysowej. Ich biznesy przestały przynosić dochody z powodu pandemii. Czasem w wyniku odgórnego lockdownu, czasem w konsekwencji zamknięcia branż, z którymi były ściśle powiązane. Tymczasem tarcza antykryzysowa uzależnia przyznanie pomocy wyłącznie od kodu PKD.

Straty są, wsparcia nie ma

Firma Magdaleny Leszczak-Wardęgi wynajmuje namioty wraz z wyposażeniem na targi i imprezy rozrywkowe.

– Imprezy zostały zablokowane i od marca jesteśmy niemal całkowicie pozbawieni przychodów. Spadki wynoszą 75-80 proc. Mimo tego nie zostaliśmy objęci wsparciem, gdyż nasz kod PKD nie został zakwalifikowany do tarczy – opowiada Magdalena Leszczak-Wardęga. – Zatrudniam pracowników, więc jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale także za nich i ich rodziny.

Spadek ruchu turystycznego i trudności w przekraczaniu granicy stały się źródłem problemów firm Barbary Bielinowicz i Moniki Tęczy. Pierwsza z nich zajmuje się handlem przygranicznym na zachodzie Polski. Przez wprowadzone obostrzenia niemieccy kupujący nie mogą przekroczyć granicy i jej firma straciła swoje główne źródło dochodu. Natomiast Monika Tęcza prowadzi sklep z pamiątkami na krakowskim rynku. W 2020 roku liczba turystów odwiedzających Kraków zmniejszyła się o połowę, a pod koniec roku, z powodu zamknięcia hoteli i atrakcji turystycznych, spadła niemal do zera. Mimo braku przychodu spowodowanego decyzją o blokadzie części gospodarki, z powodu nieuwzględnienia posiadanych przez obie firmy kodów PKD, pomoc im nie przysługuje.

Paweł Churzępa jdziałalnosc w branży jubilerskiej prowadzi od 2002 roku, w galerii handlowej.

– W listopadzie obroty spadły nam o 94 proc., w grudniu o 70 proc., w styczniu o 100 proc. – mówi przedsiębiorca. – Wiele innych sklepów, działających w galeriach jest w podobnej sytuacji. Jeżeli nadal zostaniemy bez pomocy, skończy się to dla wielu przedsiębiorców tragicznie.

Tarcza antykryzysowa nie uwzględniła PKD wielu przedsiębiorców, prowadzących biznesy w zamykanych odgórnie galeriach handlowych. Pominięte zostały chociażby sklepy z zabawkami, sprzętem elektronicznym czy właśnie jubilerzy. Opisywaliśmy też historię franczyzobiorców Quiosque, którzy znaleźli się w takiej samej sytuacji.

Jest obietnica

Pominięci przedsiębiorcy wystosowali petycję o uwzględnienie ich w tarczach pomocowych. Podpisało się pod nią ponad 2 tys. firm.

– Wszyscy przedsiębiorcy, z którymi się spotkałem, reprezentują sektor MŚP. Przed epidemią ich działalność doskonale się rozwijała i pozwalała utrzymać siebie oraz najbliższą rodzinę. Dopiero koronawirus i zamknięcie gospodarki sprawiły, że firmy te zaczęły borykać się z problemami. Od czterech miesięcy, nie mogąc normalnie pracować, znalazły się na krawędzi bankructwa. Dotychczas nie wypłacono im ani złotówki rekompensaty ponieważ nie mają właściwego numeru PKD – powiedział Adam Abramowicz.

Rzecznik wspiera postulaty franczyzobiorców, którzy domagają się włączenia do tarcz pomocowych przedsiębiorstw ze spadkiem obrotów powyżej 70 proc. - bez względu na kod PKD. Wraz z delegacją przedsiębiorców spotkał się w tej sprawie z wicepremierem Jarosławem Gowinem. Jak informuje Adam Abramowicz, podczas spotkania wicepremier zapowiedział rozpoczęcie prac nad objęciem rekompensatami takich właśnie firm.

Postulat zmiany warunków skorzystania z tarczy popiera też Polska Organizacja Franczyzodawców.

– Wspieramy rzecznika w staraniach o rozszerzenie pomocy dla przedsiębiorców o firmy poszkodowane, których przychody spadły o ponad 70 proc. Klasyfikacja PKD jest tu sprawą drugorzędną – mówi Arkadiusz Słodkowski, członek zarządu POF.